środa, 12 marca 2014

Dziecko w talent show- czy to dobry pomysł?

W telewizji roi się od różnego rodzaju talent show. Tańczą,śpiewają,żonglują,gotują,na lodzie,na łyżwach,na rolkach i rowerach. Kiedyś to oglądałam,nawet lubiłam,z czasem stało się jak chleb powszedni, znudziło się i przejadło,teraz na widok Prokopa już nie rzygam tęczą.

Uważam,że dyrektorzy stacji telewizyjnych popełniają ogromny błąd decydując się na kolejne i kolejne edycje programów w stylu 'Jak oni się sprzedadzą'. Standardy filmowe Polsatu ,czyli 'Szklana Pułapka' i 'Mission Impossible' cały czas są zapowiadane jako MEGA HITY,a TVN poszalał i zakupił 'Listy do M.' i teraz będzie nam je zapodawał co najmniej raz w miesiącu( Karolak jak św. Mikołaj na ekranie telewizora kiedy za oknem temperatura 15 na plusie to coś nie halo jednak ).
Chciałoby się zaapelować do rządzących telewizyjnymi ramówkami-czy zamiast wydawać krocie na kolejną edycję X factora ,wypłaty dla szanownego jury,prowadzącej( dodajmy,że nie zarabiają dniówki na poziomie kilku stówek tylko pewnie kilku tysięcy,a nawet nie chcę wiedzieć ile zgarnia Wojewódzki za swoje nudne już teksty...),całej ekipy realizującej,operatorów kamer , wizażystów i innych takich,bez których nie da się tego ogarnąć, nie moglibyście zakupić kilku dobrych,NOWYCH filmów?  ... Dobra,apel apelem,nie o tym być miało. Miało być o udziale w tego typu programach dzieciaków.

Są zdolne dzieciaki na tym świecie. Niektóre trenują daną dziedzinę(taniec czy balet czy też gimnastykę) nawet od 3-ego roku życia.Są dzieciaki,które ładnie śpiewają  tudzież potrafią coś innego, co wydaję się być na miarę finału 'Mam talent'. Właśnie-wydaje się. A komu? A rodzicom tychże dzieci. O udziale dziecia w programie rozrywkowym decyduje nie kto inny ,a rodzic. Dzieć może wykazywać ogromną chęć zaśpiewania na wielkiej scenie przed Chylińską ,jednak bez przyzwolenia swoich rodzicieli ,nie zrobiłby tego. To rodzic jak opiekun prawny w pewnym sensie za Dziecko decyduje. 

Nie jestem zwolenniczką występów dzieci w tego typu programach,mogę nawet śmiało przyznać,że kolejne dziecko wyjące piosenki Niemena czy Violetty Villas mnie denerwuje. Mało powiedziane! Cholera mnie trafia kiedy 11-latka śpiewa w złotej sukni 'Dziwny jest ten świat'. To nie ten czas,nie ten etap kiedy maluch może i umie sprzedać swoje emocje na scenie. Nie jest świadom ani piosenki,ani jej tekstu ani tego co ma nią przekazać. Takim występem pełnym sztywnego patosu nie zachwyci się nikt poza babciami w moherowych beretach,w których 'tak ślicznie' śpiewający dzieciak wzbudzi litość. I babcie wysyłają smsy. 
Tak w ogóle zastanawiam się kto jeszcze wysyła te wszystkie smsy za 3zł+vat(ja wysłałam raz na Bednarka Kamila z racji,że uwiódł mnie głosem od pierwszego wydanego dźwięku<ach,och> i nie mogłam się oprzeć :) ). 
W każdej edycji przykładowego 'Mam talent' dzieciak w finale to standard. Bo Dziecko to "produkt",który wzruszy widza( na przykład tę babcię w berecie),wzbudzi w widzu poczucie obowiązku wysłania smsa( "No takie słodkie stworzenie,a niech ma.") i jest swego rodzaju pewniakiem producenta show. 

Chciałabym może ,by mój Syn super tańczył,śpiewał czy grał na gitarze w przyszłości. To fajne- i hobby i talent w jednym. I gdyby się zdarzyło,że coś będzie robił extra będę się z tego bardzo,bardzo cieszyć. Ale w 'Mam talent' udział weźmie ewentualnie jako co najmniej 16-latek. Świadomy swych czynów,decyzji i emocji,które chce przekazać innym.

Ja dzieciom w talent show mówię :  NIE, a Wy?

Dobranoc.

MM.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz