wtorek, 30 września 2014

Znak zapytania w kolorze blond.

Popsuty cholerny smartfon,brak stałego dostępu do internetu i bycie na życiowym zakręcie sprawiły,że postów brak. Przeczytałam jednak anonimowy komentarz,że chyba Jakubkowa mama się na swoje czytelniczki obraziła ,bo taka cisza tu. Więc wyjaśniam,że się nie obraziłam wcale i ogromnie za blogowaniem tęsknię.

Czasem w życiu jest taki moment,ze stajesz w miejscu tak dziwnym i takim pokręconym,ze wiruje cały świat. Masz tak? Że masz wrażenie,że w którym kierunku nie pójdziesz na końcu będzie ślepa uliczka,koniec gry,game over,kurde. Tkwisz w kącie prostym życia i boisz się ruszać,bo upadniesz. Jednak ruszasz,bo coś lub ktoś daje Ci siłę.

...

Jestem teraz na zakręcie.Niejedna osoba,słabsza jednostka nieporadziłaby sobie. Mnie siłę daje jednak pewien mały WIELKI człowiek :






Mój mały WIELKI człowiek chodzi od niedawna więc biegam za nim,z oczami dookoła blond głowy. Doszłam do wniosku,że macierzyństwo wymaga morza,morza,moooorza cierpliwości. Więc modlę się o cierpliwość i gdzieś w sobie tę cierpliwość odnajduję. Modlę się też o znalezienie odpowiedzi na tysiące pytań. Jestem jednym wielkim chodzącym znakiem zapytania. W tym momencie pewna jestem tylko tego,że KOCHAM. I mam nadzieję,że nie potwierdzi się teza ,że miłość to nie wszystko. Może jednak miłość wystarczy...

Dziękuję mojej czytelniczce za ten anonimowy komentarz. Dał mi wirtualnego,mocnego kopa w dupę . Chcę,lubię i będę blogować :)
Jutro o Rodzinie .Będę ,obiecuję .


M.