piątek, 14 lutego 2014

o sprawach nocno-sennych( czyt. spać z Dzieckiem czy też nie?)

A ja w przeciwieństwie do wszystkich i wszystkiego dziś nie o Walentynkach. 
A o czymś znacznie ważniejszym dla Młodej Mamy , czyli o śnie,spanku,spaneczku :) Wyspana Mama to szczęśliwa Mama. Szczęśliwa Mama to szczęśliwe Dziecko. Szczęśliwe Dziecko to Dziecko uśmiechnięte. Uśmiech Dziecka= piękniejszy świat! I wychodzi na to,że sen Mamy jest wyznacznikiem piękna tego świata. ;)

Z tym spaniem u Malucha to ciężka sprawa jest. Przynajmniej u nas. Jestem marnym 'usypiaczem'. Łukasz też jest marnym 'usypiaczem'. Nasze Dziecko pada na twarz dosłownie,ryczy wniebogłosy,bo już nie ma siły,walczy samo ze sobą,zasypia na 15 minut( wydawać by się mogło,że już się Bączkowy poddał całkowicie), a po tych 15 minutach otwiera szeroko oczy i jest wyspane! Do kolejnej rundy,która odbędzie się za pół godziny. Mam wrażenie,że Kubuś myśli,że jeżeli zamknie oczy to coś go ominie( może nie obejrzy z nami filmu lub wiadomości).I nie śpi Jakub w dzień. Wcale. Poza spacerami, tu szacuneczek dla Syneczka.

Ale w sumie przecież nie o tym miało być w dzisiejszym poście-miało być natomiast o tym czy spać z Dzieckiem w nocy, to znaczy czy Dzieć ma spać z rodzicami w ich małżeńskim łożu.

I znowu chapeau bas dla wszystkich rodziców,których dzieci śpią w swoich łóżeczkach. A czemu? Bo moje Dziecko łóżeczkiem gardzi i tym samym śpi z nami. A do tego ja mam cały czas wrażenie,że mu zimno,że się odkryje i nie zauważę...Był czas,że spał w łóżeczku Bączkowy,ale budził się co 2 godziny i tym samym ja co te 2 godziny zrywałam się na równe nogi. I dochodzimy do tego ,do czego zmierzam od początku. Kiedy śpi moje Dziecko ze mną ja się po prostu lepiej wysypiam. Coś zamarudzi,zmieniamy pampersiaka , jeśli jest potrzeba,podłączamy do mleczarni i śpimy dalej bez wyłażenia spod ciepłej kołdereczki. Przytulimy się i śpimy jak aniołeczki :P

Wiem,że prędzej czy później skończy się to zapewne tak jak na poniższym obrazku ,ale jakoś nie wiem jak i chyba nie umiem i dziecia i siebie tego oduczyć.


Minusów ma to ogrom i być może już niemowlaka powinnam uczyć zaradności i samodzielności,ale to jest wszystko łatwo powiedzieć w teorii.Trudniej wykonać. Może i popełniam pierwsze błędy wychowawcze,może kiedyś będę i tego żałować,ale na ten moment śpimy sobie razem ,bo tak nam dobrze. Znaczy się mi i Synkowi,Tata trochę bardziej na tym cierpi ;p

Spać z Dzieckiem czy nie? To każdego rodzica odrębna decyzja. 
Ja uważam jedno- ciepło,bliskość i bezpieczeństwo są dla Malucha najważniejsze.A gdzie będzie lepiej niż u Mamy? :)

Skłamałam na początku,miało nie być nic o dzisiejszym święcie. Będzie jednak mała walentynka od Mamy i Kubusia dla wszystkich : 




MM.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz