piątek, 21 lutego 2014

kilka mamuśkowych przyjemności.

Bycie Mamą to praca w trybie 3-zmianowym,tyle że pracujesz na wszystkich 
3-ech zmianach.
Brak urlopu (ani płatnego ani bezpłatnego). 
Brak przerw i możliwości pójścia na L4.
Wynagrodzenie- NAJPIĘKNIEJSZY UŚMIECH ŚWIATA należący do Dziecka.

Każda młoda mamuśka wie,że ta fuszka do najłatwiejszych nie należy. Nie dosypiasz,nie dojadasz( bo jesz albo gorące albo już wystygnięte),potem podjadasz słodyczki,martwisz się już teraz podtrójnie,bo o dodatkowego obywatela także. Dlatego dobrze jest mieć jakieś przyjemności ,tak tylko dla siebie.

Podobno "Wszystko co dobre jest nielegalne, niemoralne, albo powoduje tycie". Nie śmiem się nie zgodzić ;P

Ale jest kilka rzeczy(na szczęście legalnych,niekoniecznie niepowodujących tycia),które są dobre,które lubię,robię,bo najnormalniej w świecie "robią mi dobrze" :P :

Przyjemność 1) Wstajemy rano z Bączkowym.Oporządzamy ,jak ja to mówię Bączkowego( ubieranie,witaminki,kremowanko,te sprawy). Włączamy sobie Dzień Dobry TVN. Robimy kawkę latte ze spienionym mleczkiem. Lubię te nasze poranki. 
Na pytania pod tytułem : " Pijesz kawę karmiąc piersią?" albo wcześniejsze z czasów stanu błogosławionego : " W ciąży można pic kawę?" reaguję agresywnie i alergicznie.
Tak ,piję kawę. Piłam też w ciąży. Jedną dziennie,rozpuszczalną,z mlekiem. Nie jakieś fusy. Dla przyjemności. Bo uwielbiam. Jakoś mojemu Dziecku NIC nie jest. Koniec tematu.

Przyjemność 2) Serialomania. Uwielbiam. Mój najlepszy serial ever forever 
("Sześć stóp pod ziemią" <3 ) obejrzałam od dechy do dechy dwa razy. "Dexter" był uzależnieniem. "Gotowe na wszystko" robiły furorkę. Teraz czekam na nowych Greysów :) 

Przyjemność 3)Wyżej wspomniane słodyczki. Co ja poradzę,że kocham czekoladę? Uwielbiam,ubóstwiam,jestem czekoladową narkomanką. Basta.

Przyjemność 4) Ostatnio blog. Dopiero zaczynam tak naprawdę,ale cieszy mnie to. A to najważniejsze.

Przyjemność 5)Dobry film i lampka Carlo Rossi Rose. Niebo. 

Przyjemność 6)Gotowanie. Lubię to,a jeżeli mam dla kogo i jeżeli temu komuś smakuje to już w ogóle :)

Przyjemność 7) Na którą zupełnie nie mam czasu,bo jeżeli tylko wzięłabym ją do ręki zostałaby porozrywana na strzępy przez Syna mego,a mianowicie KSIĄŻKA. Z wielkiej litery,bo to 'rzecz' wspaniała. Uwielbiam zapach książek-potrafiłam nieraz wejść do księgarni ,otworzyć książkę i powąchać jej wnętrze. Żałuję,że teraz nie czytam na bieżąco tak jak kiedyś i postanawiam nadrobić.

Przyjemność 8)Obserwowanie każdego dnia jak mój Synek rośnie,jak uczy się nowych rzeczy,jak zachwyca się swoimi kolejnymi odkryciami ( na przykład "wow,stopa!" :D ) . 


To NAJLEPSZA PRZYJEMNOŚĆ.
Lepsza niż czekolada.



MM.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz