środa, 29 stycznia 2014

Rodzicem jestem i nic co ludzkie nie jest mi obce.

Bo jak się rodzicem stajesz to w pewnym sensie sobą być przestajesz... W sumie może źle powiedziane,niekoniecznie sobą,ale na pewno tym kimś z czasów przed Dzieckiem. I jak tu zrobić tak,by nie zatracić siebie i swojej tożsamości? Być teraz Mamą, ale tą samą Martyną? Ciężka sprawa. Bo prawda jest taka,że jak już 'wydalisz' takim czy innym sposobem dziecia na świat to musisz być do jego dyspozycji 24 h na dobę. I nie ma zmiłuj-że głowa boli,że zasypiasz na idąco ,że nie ma czasu umalować przysłowiowych paznokci-Dziecko(nasze małe guru)potrzebuje Cię i wymaga...

Może trochę demonizuję? Nie,stwierdzam fakty :) Bo odkąd mam rodzinę 2+1 to wyskoczyłam na najdłużej 2 godziny do centrum handlowego przed świętami i koszulę w HM-ie na sklepie przymierzałam,bo nie było czasu stać w kolejce do przymierzalni :P . Bo odkąd jest Bączek ( taka ksywka wewnątrz-domowa dla Syna mego ) to czuje się jak bez ręki nie prowadząc wózka przed sobą. Bo teraz głównym tematem rozmów z ludźmi jest : kubusiowa kupka,kubusiowa waga,kubusiowe gaworzenie i kubusiowe włosy ( niesamowite swoją drogą,pochwalę się sweet focią :) ). Tak to jest właśnie. 


Na ten czas dopóki Maluch nie jest na tyle samodzielny,by se sam przysłowiowy tyłeczek podtarł jest się przede wszystkim rodzicem,dopiero potem pracownikiem,klientem,znajomym,pacjentem,rozmówcą,przyjacielem czy innym. Najpierw dajesz,potem wymagasz. Podporządkowujesz się pod małego człowieczka. W pewnym sensie nawet stajesz się kimś zajmującym co najmniej hmm... kolejne miejsce w jakiejkolwiek hierarchii rodzinnej,domowej czy życiowej.Sama prawda.


 I co dostajesz w zamian? A TO:




I właśnie dlatego WARTO.
Bo to najpiękniejszy uśmiech jak w życiu możesz zobaczyć. 

I jak w tytule postu-kiedy stajesz się rodzicem nic co ludzkie już nie jest Ci obce,jesteś dla Kogoś więc możesz wszystko,choćby czasem poświęcając niektóre rzeczy. Ważne,by pamiętać,że wychowujesz tego uśmiechniętego Człowieka na świat. Więc trzeba znaleźć złoty środek(przynajmniej się starać szukać ;)) i będąc przede wszystkim rodzicem pozostać przy tym sobą. Trudne? Ale nie niewykonalne. 

A teraz będziemy jeść makaron tagliatelle ze szpinakiem i fetą więc smacznego sobie życzymy i do później. :)

MM.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz