wtorek, 28 stycznia 2014

...najtrudniejszy pierwszy krok...(podobno).

No cóż-pora zacząć Coś ,do czego podchodziłam kilka razy,raz nawet już podeszłam,ale jakoś tak wyszło,że jak prędko przyszło tak prędko poszło. Coś ,o czym długo myślałam .Pytanie-nad czym tak rozmyślałam? A nad pisaniem właśnie. Wpadało mi coś do tej głowy i wypadało ,zastanawiało mnie co by się chętnie przez ludziska czytało. I wiecie co? Dotarło do mnie,że może by tak o życiu spróbować po prostu...

O codzienności,pracy,problemach,jedzeniu,książkach i przyjemnościach. I o marzeniach,wspomnieniach,postanowieniach. O dzieciach też ,bo jako młoda Mama coś tam się już wypowiedzieć mogę. Mam nadzieję,że tym razem się na słomianym zapale nie skończy i już za czas jakiś powiem o sobie "Jestę blogerę"...:)


Siedzę sobie,mandarynki wcinam i myślę,że pochwalić się muszem ,iż syn mój , Jakub(miesięcy prawie 7) powiedział wczoraj co? A  "chałupa" powiedział.

Cóż-"ma-ma" drze się jak chce albo cyca jeść albo też cyca przytulać albo też cyca poszarpać(jeszcze bezzębny,ale już mający siłę nieziemską w dziąsłach swych). "Ba-ba" też mu się uda, "błe-bła" gada, na moje usilne prośby : "Powiedz ta-ta" odpowiada "hęę" i się śmieje. Raz wydawało mi się,ze wydusił z siebie również piękne słowo "bom-ba" :) ale "chałupa" rozłożyła mnie na łopatki. :)

Wzywają mnie chłopaki moje do łóżka więc kończę ten pierwszy krótki blogerowy wpis,dobranoc i do jutra.






MM.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz