wtorek, 11 lutego 2014

wpisik z prędkością światła na dziś.

Taka sytuacja. Dzwonię do przychodni,w której do tej pory pacjentem był mój Syn. Z prośbą dzwonię. Tłumaczę się grzecznie,że muszę zmienić Małemu przychodnię i chciałabym jutro odebrać dokumentację medyczną.
 Pani po drugiej stronie słuchawki: 
-"Wie Pani kartę szczepień to poda Pani adres nowej przychodni i wysyłamy pocztą."  
No ok.Pytam co z kartą zdrowia Dziecka,czy można to odebrać jutro na miejscu. 
Pani po drugiej stronie słuchawki:
-"Wie Pani,no nie bardzo,któraś z nas będzie musiała wstać i to skserować ". 
TAK ,nikt się nie przewidział ani nie przesłyszał - KTÓRAŚ ŁASKAWIE BĘDZIE MUSIAŁA WSTAĆ I SKSEROWAĆ. Moje wkurzenie sięga zenitu,pytam ile w takim razie będzie trzeba na to czekać.
Pani po drugiej stronie słuchawki:
- "No z tydzień....".
 Ludzie drodzy. Moja cierpliwość się skończyła - " Tydzień będziecie 3 kartki kserować??? Dziękuję i do widzenia w takim razie".

Ja się pytam : jak żyć panie premierze w tym kraju ,jak żyć? Jak żyć ,by nie oszaleć? Może sposobem pani z drugiej strony słuchawki-siedzieć, kawę pić i bez zbędnej potrzeby nie wstawać,bo po co?


Nie omieszkam zajrzeć jutro do tejże przychodni. I chcę spotkać panią z drugiej strony słuchawki.




MM.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz