środa, 16 lipca 2014

Tyle,tyle,tyle .

Zastał nas lipiec ,dużo się działo,jesteśmy z powrotem ,mam nadzieję już na stałe. Prosto z grubej rury wywalam początek posta,sama przed sobą wytłumaczeń i usprawiedliwień nie mam na takie zaniedbania,do których doszło.

Wydarzeń z życia Bączkowego skrót:

a) Jakub K. został dzieciem bożym ,ochrzczono go bez zbędnych płaczów i płaczków(apsztyfikant zechciał walnąć se w kimę i zszokowawszy rodziców przespał msze całą).Potem próbował jeść rosół widelcem,skakał po trampo-dżampo i jeździł swym nowym mercedesem :)
Choć kilka nieutraconych kadrów na dowód:














b) Jakub K. skończył rok. Nie wiadomo jak to się stało,że stało się to tak szybko.W każdym bądź razie mama ma w domu roczniaka treptającego już samodzielnie przy meblach i pewne niebawem latającego już całkowicie samemu.Nie zapomnieliśmy o pogańskim przesądzie co do wyboru przez malucha spośród różańca a kielicha. Jakub K. wybrał ochoczo stówę,nawet nie spoglądając na inne cuda-wianki (;


c)Jakub K. ma 4 zęby, kolejne dwa w drodze.Myje je niezwykle chętnie(serio! nauczyłam go myć zęby i do tego ja tylko widzi mnie ze szczoteczką natychmiast chce swoją i pucuje swe jedyny :D ). Wie,że pies robi "hał" , wyjada matce z talerza(ojcu tyż) i ni się obejrzeć jak rzeknie : "DAJ".Poza tym nie zmieniło się nic w fakcie ,iż jest najsłodszy na świecie i kopytniki ma najsłodsze. 


Jutro będzie post o tym,że dzieciństwo to ma być do cholery dzieciństwo. A dziś już dziękuję ,pozdrawiam i życzę kolorowych,houhgh!



1 komentarz:

  1. Czyżby Jakubowa Mama obraziła się na swoje czytelniczki?Strasznie tu cicho i brak nowych wpisów,a tak miło było tu zajrzeć od czasu do czasu.

    OdpowiedzUsuń