czwartek, 17 lipca 2014

Bo dzieciństwo powinno być dzieciństwem.

Dariusz K.(wszyscy słyszeli w ostatnich dniach ten kryptonim,nie uwierzę jeśli ktoś mi powie,że nie) spowodował wypadek ,w wyniku którego zginęła kobieta. Gdyby to było nieszczęście ,przypadek ,pech, NIE. Dariusz K. złamał chyba wszelkie możliwe przepisy ruchu drogowego ,był do tego pod wpływem ciężkich narkotyków,notabene podobno nic nie pamięta( jasne). W dupie mam Dariusza K. Niech ponosi teraz konsekwencje swojego debilizmu. Chodzi o DZIECKO. Syn Dariusza K. ma około 10 lat. Trzeba teraz dzieciaka uświadomić co się stało,ze nagle jego kochany tata znika z jego życia. Czy na 3 miesiące czy na 12 lat, nagle tata nie zabierze na weekend,wakacje czy głupie lody. Powiedz DZIECKU why. Powiedz tak żeby nie nakłamać , ale może też nie mówić całej prawdy? Tylko jak ,skoro i tak dowie się prędzej czy później ,naczyta w internetach tego wszystkiego,pudelek zda mu relacje. A to tylko i aż DZIECKO. 


Wyżej wymieniona sytuacja,jak i wiele innych z życia wziętych nasunęła mi pewną refleksję. Dzieci zbyt często żyją życiem dorosłych. U pani X. jej 11-letnia córka wie kiedy mama ma randkę z niejakim Ksawerym. Pani Y. ma szefa choleryka,zarówno pracę jak im frustrację 'przynosi' do domu. Zyzio i Dyzio już w drzwiach widzą ,kiedy mama jest na tyle zła żeby jej nie pytać o to czy usmaży im na kolację ich ulubione naleśniki. U Kowalskich znowu ich 7-letnie bliźniaki są świadkami wiecznych wojen słownych między rodzicami. Nie zdają sobie sprawy po co ,na co i dlaczego ,ale zastanawiają się czy mama tatę kocha, skoro tak na niego krzyczy. A przecież tatuś tylko zapomniał kupić mleka.


Problem rodzica nie powinien być nigdy problemem DZIECKA. Nie musi wiedzieć wszystkiego o życiu swych bliskich dorosłych. Ma go nie martwić niezapłacony rachunek za prąd, popsuty odkurzacz, to że mama nie zdąży z projektem do pracy na czas, to, że tatuś pokłócił się z babcią. Ma mieć w nosie Twoje frustracje,Twoje dorosłe problemy,a najlepiej jak by w ogóle nie zdawało sobie sprawy z ich istnienia. Wiem,że czasami się nie da czegoś ukryć,udawać ,ze wszystko jest okej,uśmiechać się mimo trapiących nas rozterek ,wiem. Nie o to chodzi. Chodzi o to,by niemowlak nie wyczuwał ciągle napiętej atmosfery,by przedszkolak nie musiał stawać po stronie któregoś z rodziców podczas kłótni,by nastolatek nie martwił się czy weźmie jutro kanapkę do szkoły. Chodzi o to,by dzieciństwo było dzieciństwem.To jedyny taki czas w życiu. To jedyny czas,który wpłynie na całe przyszłe życie DZIECKA. To czas zabawy ,magii, nauki . To czas bez rozterek typu co kupić,jak rozplanować,jak zrobić tak,by było dobrze. To nie czas poważnych wyborów,decyzji na całe życie,to nie czas ponoszenia konsekwencji swych błędów.Dzieciństwo ma być piękne,kolorowe,pełne ciepła i bezpieczeństwa. Nigdy nie wróci,potem będzie szare życie,paskudna rzeczywistość, problemy i tylko kilka pięknych chwil. 

Dlatego postarajmy się o to, by nasze DZIECKO miało prawdziwe dzieciństwo. Bez walki o byt,z uśmiechem. To my,rodzice,przez ten czas dźwigamy za DZIECKO ten przysłowiowy krzyż,który potem będzie dźwigało już samo. Nie pozwólmy na to,by za szybko dzieckiem zawładnęła dorosłość,by żyło naszym życiem. 
Dopilnujmy ,by jego największym kłopotem było naumienie się na jutro czytanki lub dylemat czy naleśnika ,usmażonego przez mamusię, zjeść z nutellą czy marmeladą. 


Nie zabierajmy DZIECKU najpiękniejszego czasu w życiu,zdąży jeszcze żyć dorosłym życiem...












JM.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz