środa, 2 kwietnia 2014

Rodzeństwo-MUST HAVE.

Mam czworo młodszego rodzeństwa. Z jednym mam większy kontakt, z drugim mniejszy ,ale nie wyobrażam sobie , by ich nie było,bym była jedynaczką. Rodzeństwo w dzieciństwie to motorek napędowy do działania dla dziecka.
Bo po co samemu bazę budować? A zabawa w sklep , w którym sprzedaje się babki z piachu? Ty sprzedajesz,ktoś musi kupować lub odwrotnie. A jazda rometem,którego dostało się na komunię? Lipa nie mieć z kim się ścigać. I wspólne spanie u Babci z soboty na niedzielę i składanie rano Babci zamówienia na jajko kinder i drożdżówki z jagodami.I wybieranie imion dla młodszego rodzeństwa! I bawienie się w dom,w którym te młodsze smyki są dziećmi,a Ty rodzicem. 

Posiadanie rodzeństwa to cudna sprawa,to rzecz za jaką mogę zaklaskać w głos moim Rodzicom. Najwięcej wspomnień z najwcześniejszego dzieciństwa mam z Katarzyną,bo jako,że jesteśmy rok po roku wychowywałyśmy się totalnie razem. Niektórzy nawet myśleli,że jesteśmy bliźniaczkami. Jako roczniak nie umiałam mówić Kasia więc mówiłam 'dziadzia' :).
Jako 2 i 3-latki już przed szóstą rano pełzłyśmy razem do p-kola,bo Mama na szóstą do roboty. Razem szłyśmy do Komunii i razem ścigałyśmy się rometami(ja miałam czerwonego,a ona błękitnego).

Posiadanie brata czy siostry to oprócz wspólnej zabawy i radości też ogrom nauki. 
Jak Mama kupuje 10 dag dumli to wiesz,że musisz się podzielić-uczy poczucia sprawiedliwości.
Jak siostra nie kuma jak to jest,że zapłaciła za tę babkę z  piachu złotówkę i dostała cztery reszty to jej to tłumaczysz-uczy cierpliwości. 
Jak brat wyje i nie chcę wracać znad rzeki na pieszo to niesiesz go na barana-uczy wytrwałości.
Jak Mama mówi "Pomóż siostrze"-uczy poczucia obowiązku.
Kiedy jakiś dzieciak w p-kolu gnębi Twojego braciszka wiesz,że musisz go bronić-uczy tego,że pomaga się mniejszym,mniej rezolutnym czy mniej odważnym.
Kiedy dzieje się w domu coś negatywnego,na przykład między rodzicami, wiesz,że brat czy siostra jest zawsze po Twojej stronie,jest oparciem,ochroną,czymś pewnym.

Relacja między rodzeństwem uczy,bawi,pomaga się prawidłowo rozwijać emocjonalnie. To prawda ,że nie ma idealnych rodzeństw-są konflikty,kłótnie,bijatyki nieraz( do tej pory pamiętam jak się z wyżej wspomnianą Katarzyną po tych blond łbach tłukłyśmy :P <tak właściwie to ja tłukłam ją,ale niech zostanie wersja,że lałyśmy się z wzajemnością> ;) ). 

Sama myśl o drugim Dziecku, kiedyś tam hen hen w przyszłości , mnie przeraża,powiem szczerze. Jednak wizja Kubusia bez siostry lub brata,wizja Kubunia bawiącego się samego ze sobą już zawsze,wizja Syna mego bez oparcia od rodzeństwa już w życiu dorosłym przeraża mnie bardziej.

Nie twierdzę też wcale,że wszyscy jedynacy są tacy sami,rozpieszczeni i  do tego są społecznymi inwalidami. NIE. Znam kilka osób nieposiadających rodzeństwa ,o których absolutnie nie powiem nic w stylu : 'rozwydrzony jedynak'.
Są oczywiście przypadki losowo-życiowe,w których nie ma możliwości o postaranie się o drugie dziecię.Życie.

Konsensus jest jeden-rodzeństwo to must have dziecia.
Rodzeństwo jest jak mleko do kawy-bez niego nie da rady.


MM.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz