poniedziałek, 28 kwietnia 2014

.." I nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą"...

Czasy gimnazjum,na dyskotece szkolnej grają Stachurskiego(ała),wszystkie dziewczyny w dzwonach( really!),kolorowe światełka i ... ON/ONA. Jakiś ktoś skądś gdzieś,kto w życiu każdego małolata odegrał niemałą rolę.

Pamiętacie to? Jak się po parku łaziło do 3 nas ranem? I piwo na pół piło? I w pamiętniku wypisywało cuda wianki? I wtedy się człowieczkowi wydawało,że to ten,że na zawsze,że już nikt inny nigdy. I myślał człowieczek,że to się nigdy nie skończy i będziecie żyli długo i szczęśliwie aż do końca świata i nawet jeden dzień dłużej. I nagle BAM. Koniec. I gimnazjum i niby wielkiej i nieskończonej ' miłości'. Ty do liceum,on do technikum w innym mieście. Ty poznajesz nowych ludzi,on ze starymi sztamę trzyma. I nie widzicie się lat 4 albo nawet i 14. Ty zakładasz rodzinę,jemu rodzi się dziecko. Ty w jednym krańcu Polski,on gdzieś za chlebem w Holandii czy innej Danii. Ty dojrzewasz,on się zmienia. Dzieli Was wszystko ,bo każde ma swoje ,mniej czy bardziej poukładane,życie. 
Coś Was jednak łączy. Co? PPM.

Trzymasz miśka,którego dostałaś od niego na mikołajki. Co z tego,że misiek ma jedno oko. On ile razy nie zmienił numeru telefonu zawsze przysyła ten nowy. I odzywa się,częściej czy rzadziej,ale w końcu pisze smsa. Ty czytasz swój stary pamiętnik i uśmiechasz się do steku bzdur ,który tam wymalowałaś. Jednak ten stek bzdur wywołuje przemiłe wspomnienia. On pyta Cię o zdanie w kwestii wyboru imienia dla córy swej,bo zależy mu na Twojej opinii. Ty widzisz ikonę smsa od niego  na pulpicie telefonu i się do niego uśmiechasz,on nie kasuje smsów od Ciebie. 

Sentyment. Tak ,to dobre słowo. 

Znasz to? Tworzysz szczęśliwy związek ,ale błysk w oku jest na myśl o tamtej osobie. I pewnie to nie była miłość. Tylko zauroczenie,zakochanie,taka nastolatkowa radość.To gdzieś tam w Tobie siedzi. Ten sentyment siedzi. I czasem zamiauuuuczy jak stary kot. A może i taka mała miłość to była.
Bo nie uważam,że kocha się raz. Dupa,dupa,dupa. 
Kocha się po prostu za każdym razem inaczej i za coś innego.

A wiesz co Was łączy? Prawo Pierwszych Miłości.
Takich,które w nas pozostają,chcąc nie chcąc.
Takich,do których każdą kolejną będziemy porównywać,po prostu. 
Takich,które będą swego rodzaju tłem dla dalszych relacji.


I powtórzę za ks.Janem Twardowskim jeszcze :
..." I nigdy nie wiadomo mówiąc o miłości czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą"...







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz