poniedziałek, 7 kwietnia 2014

DZIECIŃSTWO a dzieciństwo.

KIEDYŚ:
Jak byłam 'mała' oglądało się Reksia i nie wiedziało czym są pokemony. Cieszył się człowieczek z naklejki z gumy Donald,bawił się w piachu aż do zapadania zmierzchu,zbierał kolorowe szkiełka ukryte w szczelinach między kamieniami na ulicy zwanej kocimi łbami. U sąsiada na wielkim okrągłym stole budowaliśmy kombajn i 'jeździła' nim cała nasza uliczna,sąsiedzka 'rodzina'. 
W sobotę kłóciłyśmy się z siostrą ,która idzie z Mamą na zakupy,Mama kupowała każdemu po jogurcie  i bułce słodkiej z pobliskiej cukierni-ot taka sobotnia tradycja.
Jak na początku sierpnia szła pielgrzymka gdańska do Częstochowy to lecieliśmy na róg ulicy machać pielgrzymom.A jak się miało szczęście to od jakiegoś uśmiechniętego księdza się obrazek dostało! Tia...
Pod choinkę dostawało się lalkę Barbie ,którą człowieczek celebrował cały rok.
Przed telewizorem się siadało na dobranockę. 
Budowało się namioty z koców i kołder wytarganych gdzieś ze strychu.I się w tych namiotach spało,a co!
W Mario się grało na pegazusie.
A jak ojciec wrócił z Niemiec i przywiózł niemieckie słodycze? To była radocha!
I prowadziło się 'Złote myśli'-pamiętacie? :)

TERAZ:
Prezent dla 7-latka? Tablet. Przesiadywanie przed MiniMini godzinami zamiast zabawy w podchody. Nowa zabawka? Na 5-minut,potem walnięta w kąt. 
Era komputera-4-letni smyk wie jak fejsa włączyć. Najdroższe zabawki i najlepsze słodycze : wszystko w zasięgu wzroku dzieciaka,który niedzielę spędza w teraźniejszej świątyni ludzkości-galerii handlowej. 
Który dzieć sam z siebie ,niezmuszony przez obowiązkowe przeczytanie lektury, pójdzie do biblioteki i wypożyczy ''Dzieci z Bullerbyn''?  Pytanie: który przeczyta nawet obowiązkową lekturę ,a nie wpisze w wujka google hasła' lektura dzieci bullerbyn streszczenie'. 
Nie masz smartfona-nie wiesz co tracisz.
11-latki na swoich profilach mają słit focie. Na komunię kupuję się quady. Teraz,nie chcę myśleć co będzie za 2 lata< a do komunii idzie mój chrześniak>.






Fajne to były czasy... Bez smartfona,ale z pozdzieranymi kolanami. 
Bez tableta,ale z grą w gumę. Bez internetu,ale za to ze zbieraniem karteczek do segregatora.
Jakże żałuję,że ominie to mojego Synka... 
Jakże się cieszę,że byłam dzieckiem lat 90-tych. 

:)


MM.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz