Nie jestem jakimś specem do spraw wychowawczo-dzieciowych. Mamą jestem stosunkowo od niedawna.Może nie zaczynałam totalnie od zera,bo brałam jakiś tam czynny udział w wychowaniu mojego chrześniaka czy najmłodszej siostry,pracowałam też jako niania pewnych Pikopcików (dzieciaki nie umiały powiedzieć 'biszkopty'-mówiły 'pikopoty' i od tego nazwa),ale jednak bałam się wielu rzeczy jako matka-debiutantka.
Już będąc w ciąży słyszałam wiele rad w stylu :
"kąpać Dziecko to tylko w ...<czymś tam>, bo inaczej to... <coś tam>" (doradczyni od kąpieli twierdziła,że skoro ona kąpała swojego dziecia w tym, to cały świat też powinien kąpać w tym swoje dzieci),
"ciuszków nie kupować,niemowlak i tak pobrudzi,można założyć byle co"(opiniodawca co do ubierania dzieci wiedział najlepiej,że skoro jego dziecko byle co nosiło to i moje powinno),
" przy Dziecku to zobaczysz jak to będzie-nic nie zrobisz"
(znawczynie rozkładu dnia młodej matki,koleżanki z pracy,wszystkie bezdzietne...)
"pijesz kawę ? można pić kawę?"(współpracownica upierdliwa)...itp.,itd.
Wszyscy wiedzą lepiej od matki,a co.
Co Ty wiedzieć możesz,młoda jesteś ,pierwsze dziecko,ja już dwoje odchowałam,ja wiem,ja zrobię,ja pokażę, ciocia to jest dobra niania.
A jak już się odezwiesz ,postawisz, powiesz co myślisz to Cię zagdaczą, bo Ty prawa nie masz mieć swojego zdania,a racji to już w ogóle.
Taka już mentalność parentingowych 'doradców'.
Każdy najmądrzejszy w wychowywaniu cudzego dziecka:
-rozpieszczasz!
Nie ma matki nie rozpieszczającej swojego Dziecka(pomijając sytuacje ekstremalne,bo patologiczne w jakiś sposób). Każda mama chce jak najlepiej dla swojego Dziecka,każdej mamie kroi się serce,gdy dzieć płacze i każda mama bierze go wtedy na ręce! Każda nosi i buja, każda zakochuje się bezgranicznie w swym maluchu. 'Doradcy' Cię krytykują,że Twoje płacze,bo nauczone noszenia na ręcach podczas, gdy ich siedzi pod stołem i wyje,bo nie pozwolono mu ściany markerem mazać.
Nie bądźmy obłudne,drogie mamy,patrzmy na swoje wychowanie,swoje Dziecko,swoje błędy.
-pozwalasz na za dużo!
Pozwalam na tyle na ile uważam,że mogę! To ja wychowuję moje Dziecko,to ja będę ponosić tego ewentualne konsekwencje. Jeżeli nawet tak 'doradca ' uważa,niech sobie daruje umoralnianie mnie,niech patrzy na to czy w czasie kiedy będzie tracił energię na opowiadanie mi jakiego strugam na siebie bata jego dzieć nie dusi kota.
-karmisz nie tak!
Ja jestem mamą ,ja karmię ,ja decyduję co je moje Dziecko, póki samo nie może o tym zdecydować.
-ubierasz za lekko!
Na dworze +14,ja w letniej parce,którą miałam ochotę zdjąć,ale Dziecko dla zasady mam wystroić w czapę z pomponem i gruby kombinezon. A bo zima jeszcze,bo marzec zdradliwy,bo wiater wieje. Cholera jasna. Drogi 'doradco' przykryj się polarowym kocem,zawiń w śpiworek i wystawię Cię na pełne marcowe słońce. I się gotuj,a co. To ja ubieram moje Dziecko tak jak uważam za stosowne,ja.
I tak można by wymieniać i wymieniać,podać milion przykładów co robisz źle i co 'doradca' zrobiłby lepiej.
Na pewno przez te prawie 9 miesięcy mojego macierzyństwa popełniłam wiele błędów,nie jestem matką perfekcyjną,bo takich nie ma po prostu. Jednak staram się być najlepszą matką jaka być mogę i jaką być umiem.
Drogi 'doradco' zajmij się swoim 'podwórkiem', wychowuj jak najlepiej potrafisz swoje dzieci i daruj sobie próby wychowywania mojego Dziecka. Bo od tego jestem ja.
MM.
Ja odnoszę wrażenie, że młode matki w depresje poporodowe wpędzają nie dzieci, a bezustannie krytykujący ludzie. Cokolwiek zrobisz, zawsze znajdzie się kto na Twoim miejscu zrobiłby na odwrót. I oni to nazywają ,,wsparciem".
OdpowiedzUsuńNiestety tak to już jest : karmisz piersią-źle, bo jesteś zależna od dziecka, karmisz butlą-niedobrze, dajesz dziecku sztuczne mleko,a przecież masz piersi. Nie dogodzi się każdemu, dlatego trzeba słuchać siebie i swojej intuicji :)
Usuń